poniedziałek, 25 lutego 2008

Dzień po dniu

Hmmm erasmus to podobno wieczne imprezy i zero nauki.... w Norwegii wygląda to trochę inaczej...
od rana do nocy w książkach...szczerze mówiąc... jestem już zmęczona...
całe szczęście że uczę się o tym co mnie interesuje ;)

sobota, 16 lutego 2008

słońce...

Coś niesamowitego działo się przez ostatni tydzień w Bergen - codziennie świeciło słonce. Przyjechał w odwiedziny do mnie Bartek. Od pierwszego dnia jego wizyty świeciło tak bardzo, że można było oślepnąć ;) niestety dziś wyjechał i skończyło sie...pojawił się znów deszcz...
Parę widokówek z naszych wycieczek...


Fløyen (320m npm)
Panorama Bergen


Trole wbrew pozorom to sympatyczne stworzenia ;)

Port i okolice Bryggen(Bergen havn og Bryggesiden)
Król Haakon VII
czuwa... (Kong Haakon VII)

W porcie zaskoczył nas pewien widok....
Samochody zaparkowane tuż przy wodzie z otwartymi bagażnikami a przy nich stojący i wędkujący ludzie.... jak sie po chwili zorientowaliśmy wszystkie samochody miały polskie rejestracje (cóż...drogo tutaj...)


W Norwegii każdy ma swoją łódź/kuter/motorówkę....
ehh ta studencka kieszeń... ;)

Bergen to takie małe San Francisco...

...no prawie jak Golden Gate Bridge... ;)Stavkirke
Około północy wybraliśmy się do stave church...parę razy zgubiliśmy się w lesie;) ale w końcu udało się... w nocy moim aparatem zdjęć się nie da robić więc wklejam cudze ...;)
zdjęcie kościoła jest autorstwa znajomego - Thomasa Moine

cdn....

sobota, 9 lutego 2008

fish market

Targ rybny w centrum Bergen. Turystyczny zakątek ale nie da się przejść obojętnie nawet po miesiącu tutaj… same pyszności wieloryby, krewetki, łososie i wszystko co tylko sobie wymarzysz...



PS. uzależniłam się od łososia ;)

poniedziałek, 4 lutego 2008

Akademik

Szczerze mówiąc a raczej pisząc miałam zamiar napisać parę notek tzw. informacyjnych o uczelni, życiu studenckim i akademiku ale cały czas brakuje czasu i chęci. Powklejam parę zdjęć i wszystko będzie jasne...żyjemy przecież w świecie obrazów....ok...lets move on!

AKADEMIK

pierwsze wrażenie niezbyt pozytywne...puste ściany i drewno... do tego dodać deszcz i mrok na dworze depresje gotowa...

Fantoft to nazwa dzielnicy ale wszyscy używają tej nazwy akademika. Na Fantoft składają się 3 budynki. Ja mieszkam w tym najwyższym 18 piętrowym.

Niezamieszkany pokój....
Przed zmianami i wizytą w Ikei (zabójczo taniej zresztą)


Po...


A to wspaniała łazienka....ciasna ale własna :D

Bardzo funkcjonalny prysznic....

Jako że nie ma spadku w łazience...woda nie spływa dlatego też stoisz po kostki w wodzie...

KUCHNIA

Na każdym pietrze mieści się 12 pokoi i 2 kuchnie. Korytarz dzieli się na dwie części tzw. blok C i D. Korytarz bloku C, dziewiątego piętra


Kuchnia ... wspólna dla 6 osób

W kuchniach i na korytarzach odbywają się najlepsze imprezy i różnorodne spotkania (wspólne gotowanie, romantyczne kolacje itd). Jako, że w Norwegi stosowane jest dziwne prawo... (od pon do pt piwo sprzedają do 20 a mocniejszy alkohol do 18, w soboty piwo do 18, mocne alkohole do 14, w niedziele wszystko jest zamknięte) i ceny są z kosmosu (piwo kosztuje ok. 40zł...nawet nie spoglądałam na wina czy wódki)...trzeba sobie jakoś radzić. W kuchniach pędzi się alkohol (piwa i wina)

W mojej kuchni ktoś zostawił takie wino (15litrów) w prezencie dla nowych erasmusowców...nie powiem... miło z jego strony :D



Kolacja z Włochami.... oczywiście pasta!!(gotował Angelico w czerwonej koszulce po lewej)

cdn...